Miso przyszło dziś na ratunek. Dziś w kuchni miało być intensywnie i po wietnamsku, miało być Bun Bo Xao, czyli coś w rodzaju sałaty z wołowiną i trawą cytrynową. Niestety leń okazał się mocniejszy, więc sięgam po jeden ze sprawdzonych przepisów – zupę miso – tym razem w wersji bardzo dowolnej. Wrzucam co mam pod ręką i gotowe. Przepis potraktujcie proszę jako inspirację, zbrodnią jest aptekarskie odmierzanie składników.
Czas przygotowania: 25 minut
Składniki na cztery porcje:
Bulion:
- 1 litr wody + pasta na bulion dashi
- 2 łyżki pasty miso
Wsad:
- garść grzybów shitake namoczonych i pokrojonych w paski
- dwie średnie marchewki pokrojone w paski
- makaron chow mein
- dwa jajka gotowane na miękko
Przyprawy:
- pieprz
- papryczka chili
Do dekoracji:
- cebulka dymka
Przygotowanie:
- W garnku gotujemy wodę i dodajemy bulion dashi.
- Do bulionu dodajemy marchewkę i grzyby shitake. Gotujemy, aż warzywa będą miękkie. Jeśli lubimy ostry smak, do buliony dodajemy także kilka plasterków chili. Doprawiamy do smaku.
- Ostudzam wywar do 80-85 stopni, dodaję pastę miso i mieszam, aby się rozpuściła.
- W osobnym garnku gotujemy makaron, wg w przepisu podanego na opakowaniu. Odcedzamy.
- Jednocześnie gotujemy jajka na miękko.
- Do naczyń w których zupa będzie podawana, nakładamy makaron, marchewkę, grzyby. Dekorujemy dymką.