Nadeszły chłodniejsze dni, na stołach zamiast chłodników, zielonych sałat, pojawiły bardziej rozgrzewające potrawy. Dziś więcej o moich ulubionych azjatyckich bulionach.
Gdybym w ostateczności miał wskazywać jaka potrawa smakuje mi najbardziej – zapewne obok kimchi, wskazałbym na miskę gorącego rosołu. Uwielbiam je za prostotę przyrządzania i ilość kombinacji. Czegokolwiek nie wrzucimy do garnka, wyjdzie smacznie.
Zapraszam więc w podróże do Chin, Japonii, Tajlandii, Indonezji, Wietnamu i Korei i gorąco zachęcam do skorzystania z przepisów :)