Danie kuchni śródziemnomorskiej, palce lizać!
szparagi
Szybka i smaczna przekąska, warto jeść szparagi, póki są jeszcze dostępne na straganach.
Szparagi are back! Radość wielka, od ostatniego wpisu na blogu ze szparagami w roli głównej minęło ponad 10 miesięcy. Szparagi na talerzu to radość wielka i znak, że rozpoczyna się najpiękniejszy czas. Trzy tygodnie na przełomie kwietnia i maja to zieleń, radość i nadzieja na nowe.
Dziś zakończyliśmy wyjątkowo udany sezon na szparagi, od jutra tylko sajgonki i zupa pho, bo już wkrótce weekend […]
Nigdy nie będzie takiej… wiosny, i takich szparagów. To już jest końcówka sezonu na szparagi. W zasadzie to koniec dogrywki, zaraz będą karne i do widzenia na całe 11 miesięcy. Smutek jest. Tymczasem jedno z ostatnich wspomnień leniwego weekendu na tarnowskiej wsi, potrzebujemy:
Black Francis długo zarzekał się, że Pixies nigdy nie nagrają nowej płyty i nie wrócą na scenę. Czarny Franek nie dotrzymał słowa, w czerwcu Pixies zagrają w Warszawie. Comeback jest raczej z gatunku przygnębiających. BMI Franka w ciągu 20 lat wzrósł mniej więcej tyle ile PKB w Polsce na głowę obywatela. Singiel z nowej płyty „Indie Cindy” brzmi jak strona C singli z końcowych lat eighties. Jest źle, wołabym za karę słuchać chyba codziennie numerów Jesus Jones.
Szparagi – prosciutto – parmezan – oliwa – czarny sezam. Italia ogrywa resztę świata 3:2. To dobry, bezpieczny wynik. Jak nie wiesz co zjeść, co ugotować, idź w bezpieczny południowy azymunt.
Moje kontakty z garami to miesiące abstynencji przetykane wizytą alkoholika w monopolowym. Upokorzony wczorajszą walką z białymi szparagami wróciłem do jedynie słusznego zielonego koloru.
Przepis jak w tytule – jest prosty jak droga z krakowskiego placu Nowego do jakiejkolwiek knajpy na Kazimierzu – mi jednak udało się wszystko skutecznie skomplikować.
Na szparagi trzeba poczekać jeszcze kilka tygodni zanim pojawią się w Polsce. Staram się kupować je zawsze na krakowskim Starym Kleparzu – tam z reguły są najlepsze. Końcówka kwietnia. Słońce o dziwo grzeje jak w czerwcu, więc wracam czym prędzej do wiosenno-letnich przepisów. Udało mi się już dorwać szparagi – import prosto z Alzacji – w jednym z marketów (chyba lidl?? ale pewności nie mam – demencja). Szybka decyzja i robię coś, co jest prostsze od gotowania jajka na twardo.
Szparagowy blitzkrieg trwa w najlepsze. Białych szparagów przyrządzać organicznie nie cierpię. Najczęściej są zbutwiałe i trzeba chwilę czasu poświęcić na ich obieranie, a jeśli czasu ktoś ma w nadmiarze – ręka w górę, zakupię każdą ilość. Niemniej, sezon na szparagi trwa około miesiąca – śpieszmy się, bo zaraz po tym warzywie pozostanie biało-zielone wspomnienie.