Lizbona, niezwykłe miasto leżące na krańcu Europy. Fado i saudade, melancholia i nostalgia – podlana winem i wspomnieniami wielkich odkryć geograficznych oraz tragicznymi wydarzeniami, które w ciągu godzin pochłonęły ponad 30 tysięcy ofiar. Niewiele jest miejsc, które zatopione w przeszłości rozbudzają u gości tak wiele poruszających emocji.

„Nie mam czasu na seks” śpiewa córka aktora Peszka. Nie mam czasu na stanie przy garach i wrzucanie świeżych, kalorycznych notek na bloga. Dziś więc przepis na przystawkę, która „robi się sama”. Marchewka i pietruszka – występują w przyrodzie częściej niż smog w Krakowie, czy można z tych plebejskich warzyw zrobić coś zaskakującego?

Pora na pora. Por zawsze był dla mnie smutnym jak listopad nad Bałtykiem warzywem. Sięgałem po niego w ostateczności, w akcie desperacji z braku lepszych rozwiązań. Był zawsze ostatnim wyborem. Bo cóż dobrego można zrobić z tego warzywa. Inaczej niż autor legendarnego, pierwszego kulinarnego bloga w Polsce – pesto.art.pl.

Ciasto filo (fillo) – rzecz nie dla filozofów. Jak to zwykle ostatnio bywa pomysł na obiad zrodził się spontanicznie. Ciasto filo od weekendu chłodziło się w lodówce, świeży szpinak czekał na dębnickim straganie. Od pomysłu do przemysłu minął moment na tyle długi, że zdążyłem w międzyczasie upiec jeszcze chlebki pita. Ale do rzeczy, ciasto filo, czyli pochodzące z Grecji, trochę przypominające ciasto francuskie, lecz mniej kruche. Nadaje się doskonale do wszelkich przystawek, np. ze szpinakiem czy wędzonym łososiem. Z pewnością wkrótce wykorzystam je także przy przygotowaniu sajgonek.

„Dwa machnięcia kocim ogonem” jak mawiała Mia Wallace. Tyle zajmie Wam przygotowanie tej pysznej i pięknie wyglądającej przystawki. Czasu wolnego potrzebuje jak zamrażarka lodu, dysk zapełniony zdjęciami bez obróbki, lodówka załadowana przeterminowanymi półproduktami. Jeśli ktoś zna handlarza czasu, proszę o namiar. Tymczasem szkoda czasu na pisanie opasłych akapitów, zobaczmy co dziś w kuchni.

Ciepłe morze od lutego do listopada, plaże, które co roku uznawane są za najpiękniejsze w Europie. Przyjaźni ludzie, dobre lokalne wino i doskonała kuchnia. Czego chcieć więcej? A to wszystko tylko 3 godziny lotu samolotem z zimnej Polski. Witamy na Cyprze, wyspie hedonistów!

Kolorowe, smaczne i rozgrzewające – w sam raz na listopadowe przymrozki – makaron z paprykowym pesto. Dziś mam dla Was prosty przepis na tani obiad. To nieprawda, jak próbują nam wmówić gulaszowi faszyści, że czerwona papryka nada się li tylko do tej smutnej potrawy, w której wszystkie warzywa więdną niczym bukiet tulipanów pozbawiony wody. Czerwona papryka jest wdzięcznym warzywem, potrzebuje tylko trochę cierpliwości. Jeśli się pośpieszycie, znajdziecie jeszcze w dyskontach czy innych marketach tanią paprykę, tanią czyli za 5-7 złotych za kilogram. Ale śpieszcie się, bo wnet cena tego niedocenianego warzywa wejdzie na poziomy nieakceptowane, niczym kurs franka szwajcarskiego.

O jarmużu pisałem już tu (przepis na zupę z jarmużu, zielonego groszku i czarnego sezamu), tym razem czas na zupę tylko trochę bardziej egzotyczną – caldo verde – czyli portugalski przepis, jak ze zwykłej jarzynowej zrobić danie smaczne i egzotyczne. Bez długich wstępów i naciąganych porównań podaję składniki na przepis dla dwóch osób:

Jesień nieśmiało spogląda z szafy, na blogu żadnych nowych przepisów. Po wrześniowej wizycie w Katalonii (region Penedes), powinienem zarzuć Was przepisami na tapas czy paelle. Nic z tego, choć jedzenie było przewidywalnie pyszne, było tylko dodatkiem to wypitych dziesiątek butelek wina.

W lidlu, w którym ostatnio odkryłem chrzczony sos sojowy (Sos sojowy w Lidlu, zawiera… 5,2% sosu sojowego), pojawiły się ostatnio figi. Figi w kulinariach jak i te tekstylne są bardzo ok, ale aby za bardzo nie rozwadniać tego bloga, skupimy się na tych pierwszych.

Dziś przepis wybitnie letni i śródziemnomorski – ale czy może być inny – dziś, w drugi dzień wakacji?

Potrzebujemy:

Ciasto:
• 200 g mąki
• 100 g zimnego masła, pokrojonego
• 1 łyżeczka soli
• 3 – 4 łyżki zimnej wody

Szparagowy blitzkrieg trwa w najlepsze. Białych szparagów przyrządzać organicznie nie cierpię. Najczęściej są zbutwiałe i trzeba chwilę czasu poświęcić na ich obieranie, a jeśli czasu ktoś ma w nadmiarze – ręka w górę, zakupię każdą ilość. Niemniej, sezon na szparagi trwa około miesiąca – śpieszmy się, bo zaraz po tym warzywie pozostanie biało-zielone wspomnienie.