Wpadam na krótko, tyle dzieje się dookoła, nowe obowiązki, nowe wyzwania. Wklejam szybko przepis na niewidziane dawno w moim menu krewetki i uciekam do liczb i exceli.
Składniki na 2-3 porcje:
• 2 łyżeczki oleju kokosowego (lub innego roślinnego)
• 2 gałązki trawy cytrynowej
• 3 łyżeczki czerwonej pasty curry
• 800 ml bulionu
• 250 ml mleka kokosowego
• 1 łyżeczka kurkumy
• 1 łyżka sosu rybnego
• 1/3 szklanki białego ryżu
• 300 g batatów
• 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
• 1 łyżeczka pasty tamaryndowej
• 100 g krewetek
• świeża bazylia i kolendra
Przygotowanie:
Do średniego garnka włożyć olej, roztopić. Odciąć suche końce trawy cytrynowej, pozostałe części przekroić na pół. Włożyć do garnka i obsmażać przez 1-2 minuty.
Dodać pastę curry lub starty imbir, starty czosnek i posiekane chili bez pestek. Smażyć co chwilę mieszając drewnianą łyżką przez około pół minuty.
Gdy składniki zaczną się mocniej przyrumieniać dolewać po łyżce bulionu (w sumie dodać kilka łyżek) i mieszając smażyć przez kolejne pół minuty. Następnie wlać resztę bulionu oraz mleko kokosowe, wymieszać i zagotować. W międzyczasie dodać kurkumę oraz sos rybny lub sól do smaku.
Dodać ryż oraz obranego i pokrojonego w kosteczkę batata, gotować bez przykrycia przez ok. 12 – 15 minut do miękkości ryżu i batatów.Dodać koncentrat (uprzednio rozprowadzony w niewielkiej ilości wywaru) oraz tamarynd lub sok z limonki.
Krewetki mrożone rozmrozić, opłukać i osuszyć, sprawdzić czy są dokładnie oczyszczone. Włożyć do wywaru i na minimalnym ogniu podgrzewać przez ok. 5 minut. Odstawić zupę z ognia, dodać listki bazylii i podawać z kolendrą. W miarę upływu czasu zupa nabiera gęstości ze względu na dodatek ryżu.
Przepis z drobnymi modyfikacjami, pochodzi z genialnej jak zwykle Kwestii Smaku, wykonanie potrawy i zdjęcia – mojego autorstwa.