Jestem w przeciągu wyjazdów. Zdążyłem już zapomnieć o kulinarnych bachanaliach z ostatniego tygodnia (cztery dni nieustannej jazdy po cypryjskich tawernach – szczegóły wkrótce na Onecie) i jeszcze bez gorączki podróżnej przed powrotem do stolicy klubów fado i nieustającej saudade. Mam chwilę czasu, aby wrócić do rejonów w kuchni mi najbliższych. Z lekka przymuszony do przygotowania „czegokolwiek” na niedzielny obiad, sięgnąłem po tajskie receptury.
Znacie to fantastyczne uczucie, kiedy okazuje się, że wszystkie składniki do TEGO, NAJLEPSZEGO NA DZIŚ przepisu są w domu i czekają na użycie. Wszystko jest pod ręką, nie wymyślam erzaców, nie biegnę do sklepu, po tanie substytuty. Oto pikantna tajska zupa z kurczakiem i makaronem ryżowym:
Składniki na 4 porcje dla głodnych osób:
- 1,5 l. bulionu (polecam przepis Człowieka Z Łyżką, na zdrowy bulion domowy, bez chemii);
- 350-400 g piersi z kurczaka;
- 2-3 marchewki;
- 2 pietruszki;
- 2-3 średnie ziemniaki;
- 1 cebula;
- kukurydza w kolbach lub z puszki;
- kilka pomidorów koktajlowych;
- makaron ryżowy;
- 2-3 ząbki czosnku;
- 2 łyżki pasty z tamaryndowca;
- 2-4 świeże czerwone chilli (ilość zależy od stopnia tolerancji konsumentów na ostrość papryczki);
- 1 łyżka starego imbiru;
- 3 łyżki sosu rybnego;
- 2 łyżki cukru palmowego;
- 6-8 listków limonki kaffir;
- garść posiekanej kolendry;
- oliwa z oliwek, sól, pieprz;
Przygotowanie:
W woku lub garnku rozgrzać oliwę, dodać pastę z tamaryndowca, posiekane papryczki chilli, czosnek, imbir, sos rybny, cukier, liście limonki kaffir – smażyć minutę i dodać bulion. Gotować przez 5 minut. Kurczaka pokroić w drobna kostkę i wrzucić do woka na 5-6 minut.
Dodać marchewkę, pietruszkę, posiekaną w kostkę cebulę i ziemniaki. Gotować aż warzywa zmiękną. Dodać makaron na nie więcej niż 5 minut. Doprawić do smaku, podawać z kolendrą i zieloną pietruszką.