Zupa miso – jedno z klasycznych dań kuchni japońskiej. Jest smaczne i łatwe do zrobienia. Przepis na miso podawałem już wcześniej, dziś lekka wariacja na temat, bo sposobów na przygotowanie miso jest tyle, co mieszkańców Tokio. Ważna jest baza, a wkład zależy od Waszej fantazji.

Kimchi (wym. kimci), czyli kiszone warzywa, to przystawka podawana do każdego koreańskiego posiłku. Najpopularniejszym warzywem do kiszenia jest kapusta pekińska, choć można kisić wszystko, np.: ogórki (Oi Kimchi, 오이 김치) lub białą rzepę (Kkakdugi).

Kimchi można spożywać soute, jako dodatek do jedzenia, można je grillować, smażyć z ryżem – Kimchi-bokkeumbaplub na jego bazie robić zupy:

Kimchi Guk

Kimchi Jjigae

Zupa kimchi z grzybami (shimeji, enoki, shitake)

Zupa kimchi z tofu

Zupa kimchi z rzodkiewką i szpinakiem

Poza tym kimchi jest bardzo zdrowe – zostało oficjalnie uznane za jedno z pięciu najzdrowszych dań na świecie.

Pad Thai – makaron z krewetkami, pastą z tamaryndowca i sosem rybnym. Jedno z najsłynniejszych dań kuchni tajskiej. Znaleźć je można w każdej, najbardziej podrzędnej tajskiej restauracji w Polsce. Nieszczęśliwie, podczas wizyty w Tajlandii nie miałem okazji skosztować tego dania. Pechowo, dopadłem pad thai dopiero w naszej Ojczyźnie i były to spotkania bolesne. Gdzie nie trafiałem – tragedia, gdzie nie jadałem – było gorzej i gorzej, porażka goniła porażkę. Lokalni mistrzowie woka i patelni skutecznie odstraszyli mnie od tego dania na wiele tygodni. Prawdziwe nieszczęście, problemy 1. Świata.

Dziś przepis na prezent domowej roboty, który możecie oferować ukochanej osobie lub przyjaciołom i znajomym – czekoladowe medaliony. Samodzielnie przygotowany prezent to radość podwójna, napełnia dumą darczyńcę i uraduje obdarowanego.

Jeśli miałbym wybrać jedno, jedyne danie – najlepsze – z kuchni wietnamskiej, które mógłbym jeść pasjami, które jest synonimem smaków i zapachów znad zatoki Ha Long, byłby to zwykły, pośledni rosół, wietnamski bulion – zupa pho. Pho jest esencją tamtejszej kuchni, jada się je chętnie przy każdej okazji, jest pozycją obowiązkową – niczym nasz najlepszy niedzielny rosół, spożywany u teściowej.

Bulgogi (wym. bulgogi) to jedno z podstawowych dań kuchni koreańskiej. Jest szybkie, łatwe i tanie w przyrządzeniu. Jest to nic innego jak marynowane i następnie grillowane mięso (kurczak, wołowina lub wieprzowina). Bulgogi dosłownie oznacza „mięso z ognia”.

Zapachy kuchni koreańskiej wciąż drażnią naszych sąsiadów. Po przepysznej i dobrej na chłód kimchi jjigae (zupie na bazie kimchi), dziś przepis na dip, z którym podaliśmy bulgogi – bardzo popularne w Korei danie z mięsa, koreańskie BBQ.

Kuchnia tajska jest najlepsza i basta! Twierdzenie autorytarne, ale oczywiste jak fakt, że cytryna nigdy nie będzie sama z siebie słodka. Po Tajlandii podróżowaliśmy podczas gorącego lata 2011 roku. Odwiedziliśmy wyspę Koh Samui oraz „tajlandzki Sopot” – kurort Hua-Hin, położony dobre 200 kilometrów na południe od Bangkoku (7 godzin pociągiem paskudnej klasy lub ledwie 2,5 godziny busikiem). Oba miejsca interesujące, oba szczerze polecam.

Ach, zgubić się jeszcze raz w zaułkach koreańskiej stolicy. Znaleźć ponownie kulinarny kamień filozoficzny w ciemnych uliczkach Gawnsu-Dong. Selu odwiedziłem dwa lata temu i nieustannie od tego czasu, mój radar nastawiony jest na tamten kierunek. Porzućcie marzenia o Bangkoku, o topowych turystycznych destynacjach, Seul to jest miasto z marzeń.

Miał by przepis na zupę pho – archetyp, fantastycznego, wietnamskiego dania – jest przepis na indyjskie curry. Kolejny w ostatnim czasie – po przepisie na butter chicken. Choroba mnie zmogła, Ania ugotowała pięć litrów koszernej pomidorowej, którą będziemy jeść najpewniej przez tydzień, pho musi poczekać.

Niedzielny chłód nie powstrzymał nas od siedzenia w domu. Zachętą do wyjścia była kolejna edycja Art & Food Bazar, który średnio raz w miesiącu odbywa się na krakowskim Starym Kleparzu.

Kiedy przychodzą chłodniejsze dni, coraz częściej moje myśli wracają w okolice kuchni Azji Południowo-Wschodniej. I jakiekolwiek umysłowe wygibasy, nie zmienią faktu, że stamtąd pochodzą najlepsze przepisy.

Pierwszy weekend września w Krakowie; błękitne niebo zmieniło kolor na szaro-siny. Właśnie tak będą wyglądać następne miesiące. Czas porzucić chłodniki i letnie sałatki na rzecz ciężkich eintopów i rozgrzewających zup. Na Starym Kleparzu dziś kolejna edycja Art&Food Festiwalu. Piękna inicjatywa, choć ze względu na pogodę zwiedzający zostali w domu. Dziś można było spróbować m.in. zupy pho, pysznych ciast z KARMY, czy owoców morza od Tomka Kałamuckiego, do którego stały najdłuższe kolejki.

Wpadam na krótko, tyle dzieje się dookoła, nowe obowiązki, nowe wyzwania. Wklejam szybko przepis na niewidziane dawno w moim menu krewetki i uciekam do liczb i exceli.

Bruschetta, guacamole i tapenada  – wielka, choć skromna Trójka. Ratuje (szczególnie bruschetta) z każdej opresji – bo pomidory i CZOSNEK każdy w domu ma zawsze :). Niepozorne smarowidła do chleba, robią wrażenie prostotą składników i tym jak smakują. Porzućcie masła, margaryny, wędliny i sery! Jakiekolwiek pieczywo macie pod ręką, smarujcie je na wiosnę pastą z pomidorów, czarnych oliwek i awokado.