Bibimbap to obok kimchi i bulgogi jedno z najbardziej popularnych dań z Korei. W klasycznym przepisie, podstawowym składnikiem jest mielona wołowina, dziś podaję przepis na wersję wegetariańską. Składniki bibimbap można dowolnie zmieniać.

Dziś szybka wariacja na temat dania, które często jest podawane w tajskich ulicznych barach z jedzeniem i na straganach: Pad See Ew, czyli smażony makaron z kurczakiem lub warzywami. Składniki można dowolnie mieszać, bazą jest makaron, sos i sposób smażenia (stir-fry). A więc do dzieła!

Mówi się, ze mieszkańcy Kantonu jedzą wszystko, co ma 4 nogi i nie jest stołem oraz wszystko co lata, a nie jest samolotem. Faktycznie, jest to prawda, choć dziś w przepisie zajmiemy się najzwyklejszą wołowiną. A jeśli chcecie poczytać więcej o Kantonie – zapraszam do przeczytania mojej relacji (Kanton (Guangzhou) w Chinach: 8 atrakcji turystycznych).

Och, zawsze powtarzam, że łatwe przepisy są najsmaczniejsze. Ratatouille to tradycyjna francuska potrawa, przygotowana (najlepiej!) ze świeżych warzyw z dodatkiem ziół.

Awaryjna zupa, kiedy nie mam czasu i pomysłu na inne danie. Przy tym nieustająco smaczna.

Przepis prosty tak, że nie sposób go zepsuć, ale całość „robią” i tak przyprawy – kumin, cynamon, grilowany czosnek i serek kozi. Cudowny melanż smaków i zapachów.

Wyjątkowo przyrządzony kalafior, sprawia, że to danie kuchni meksykańskiej smakuje intrygująco :)

Bardzo popularne danie z Malezji. Czerwone curry i mleko kokosowe, sprawiają, że zupa doskonale rozgrzewa.

Proste rzeczy są pyszne, proste rzeczy są najlepsze. Takie jest właśnie to włoskie danie.

Sklepowe półki uginają się od wszelkiej maści gotowych sosów do potraw. Sam kupuję je w ostateczności, uważnie sprawdzając ich skład, zdecydowanie przyjemniej jest zrobić sos samodzielnie. Kiedyś podawałem już przepis na sos słodko-kwaśny, dziś sos w innym wydaniu, razem z kurczakiem.

Kuchnia tajska jest najlepsza i basta! Twierdzenie autorytarne, ale oczywiste jak fakt, że cytryna nigdy nie będzie sama z siebie słodka. Po Tajlandii podróżowaliśmy podczas gorącego lata 2011 roku. Odwiedziliśmy wyspę Koh Samui oraz „tajlandzki Sopot” – kurort Hua-Hin, położony dobre 200 kilometrów na południe od Bangkoku (7 godzin pociągiem paskudnej klasy lub ledwie 2,5 godziny busikiem). Oba miejsca interesujące, oba szczerze polecam.